W niedzielę o godzinie 14:00, na stadionie Ogniwo w Sopocie, zostanie rozegrany mecz pierwszej kolejki PLFA I. W tym spotkaniu Seahawks Sopot podejmą Warsaw Dukes.
Gospodarz: Seahawks Sopot (0-0)
Gość: Warsaw Dukes (0-0)
Data i godzina: 10 kwietnia, godz. 14:00
Stadion: Ogniwo Sopot ul. Jana z Kolna 18, Sopot
Liga: PLFA I
Bilety: wstęp wolny
W zeszłym roku futboliści Seahawks Sopot nie mieli sobie równych podczas sezonu zasadniczego. Bilans 8-0 i 408 punktów zdobytych za cenę tylko 94 imponował pozostałym drużynom z PLFA I. Dość powiedzieć, że najmniejsza różnica w triumfie wyniosła... 17! W starciu z Cougars Szczecin sopocianie wygrali „tylko” 31:14. Na swoim koncie poza tym zanotowali również istne pogromy jak 69:13 z Crusaders Warszawa czy 64:7 przeciwko Toruń Angels. Jednak w półfinale spotkali się z bardziej wymagającym rywalem – Tychy Falcons, którego pokonali jedynie 27:16. Pewne siebie Jastrzębie stawiły się w finale PLFA I i... uległy Kraków Kings, liderowi Grupy Południowej, 26:36. - Ostatnie dwa lata były dość udane. Jednak w 2015, w ostatniej kwarcie sezonu, kilka rzeczy poszło nie tak. Powinniśmy ten mecz wygrać i tak to się zapowiadało, ale poziom w lidze rośnie z roku na roku i niekiedy wystarczą dwa kluczowe błędy i mistrzostwo przechodzi koło nosa. Dlatego też czujemy ogromny niedosyt – przyznał Michał Radelicki, manager Jastrzębi.
Sądzę, że mamy solidny skład, ale nie będę niczego deklarował, ponieważ to mocno przebudowana drużyna z nowym system gry. Na pewno nie będziemy łatwym przeciwnikiem i będziemy walczyć do końcaMichał Radelicki, manager Seahawks Sopot
O tak rozumianym głodzie nie mogą wiele powiedzieć zawodnicy Warsaw Dukes, chyba że mamy na myśli powiedzenie „w miarę jedzenia apetyt rośnie”. Ekipa stołecznych Książąt powstała w 2014 roku, żeby już niecały rok później wystartować w rozgrywkach PLFA II. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, bowiem podopieczni Phillipa Dillona sprawdzili się w ligowych bojach znakomicie. Waleczny beniaminek w Grupie Północno-wschodniej uzyskał bilans 6-0 miażdżąc swoich rywali średnio 44:9! W półfinale również spisali się świetnie odsyłając z kwitkiem Dragons Zielona Góra 55:22. Podróż marzeń została zakończona dopiero w najważniejszym starciu sezonu, kiedy Książęta uległy Wrocław Outlaws 0:22. - Zeszły sezon i wyniki w nim osiągnięte, to piękna historia, po której pozostał drobny niedosyt. Do pozytywnego zwieńczenia zabrakło trochę spokoju, ale też boiskowej jakości. Outlaws byli od nas lepsi, ale mieliśmy też swoje szanse na zmianę rezultatu. Niestety nie wykorzystaliśmy ich. Mamy bardzo duży potencjał na skrzydłach, ale zabrakło prawdziwego rozgrywającego, który by to odpowiednio wykorzystał. Dlatego w zeszłym sezonie zdecydowanie opieraliśmy się na grze biegowej, ale teraz to się zmieni – podsumował Krzysztof Ufnal, prezes zarządu Dukes.
Pierwszy sprawdzian dla debiutującej w PLFA I stołecznej ekipy nie będzie prosty. Ich przeciwnicy, Jastrzębie, przystępują do walki o mistrzostwo mając we wspomnieniach cale, których zabrakło im w zeszłym sezonie. Jednak obecna ekipa różni się znacznie od tej z 2014 czy 2015 roku. - Daliśmy wszystkim zawodnikom szanse na walkę o miejsce w Toplidze (w Seahawks Gdynia) a to spowodowało roszady w składach. W Sopocie wystąpimy w tym roku bez zawodników z USA, ale za to linia ofensywna i defensywna została wzmocniona przez znakomitych rosyjskich futbolistów z Kaliningrad Amber Hawks. Duża zmiana zaszła również na pozycji rozgrywającego - będziemy mieli dwóch Polaków na tej pozycji. Jak to wszystko wyjdzie w praktyce okaże się już nie długo – przeanalizował Radelicki. Futboliści, o których mowa to Mateusz Kroć (przybyły od gdańskich Wikingów) oraz Kamil Kowalik (dołączył z wrocławskich Banitów). W linii defensywnej zobaczymy między innymi Krzysztofa Skrabacza (znanego z występów w topligowej załodze Seahawks Gdynia oraz z filmu „Niepowstrzymani”). Odmienioną drużynę Jastrzębi poprowadzi Lev Davydowsky, który do tej pory był koordynatorem defensywy, zaś atakiem będzie sterował Dawid Kryszyłowicz.
Po drugiej stronie do walki przystąpi główny trener Dukes – Phillip Dillon (wcześniej prowadził między innymi topligowy zespół Warsaw Eagles) oraz Jason Abney, który wyszkoli atak. Jego zadanie będzie o tyle ułatwione, że w składzie pojawiło się pięciu ofensywnych liniowych z topligowym doświadczeniem zaś rozgrywający to Amerykanin, Avery Neloms. Grupę obcokrajowców uzupełnili defensywni zawodnicy: Meksykanin Luis Fernando Saucedo (liniowy) oraz Duńczyk, Fredderick Herman (wcześniej Crusaders Warszawa). Te nowości to jednak tylko część zmian w Dukes: - Rotacja była duża. Do składu dołączyło około 10-11 zawodników z innych drużyn. Kilku graczom podziękowaliśmy za współpracę, lub oni nam. W pewnym momencie mieliśmy nawet 120 futbolistów, ale w sezon wejdziemy z 90. Swoich sił spróbowało wielu nowych chłopaków, nie wszystkim się podobało, niektórzy się nie nadawali, ale wśród pozostałych są tacy, którzy już w tym roku znacznie wzmocnią drużynę. W składzie pozostali najlepsi z zeszłego roku, a wśród nich powracający kadrowicz Bartłomiej Rot – podsumował Ufnal.
Z takim składem przyjdzie zmierzyć się Jastrzębiom. Zapowiadają, że są gotowe: - Trenujemy trzy razy w tygodniu, a do tego zajęcia teoretyczne. Mamy świetne warunki, żeby rozwijać umiejętności zawodników. Do tego zorganizowaliśmy dwa obozy: z Griffons Słupsk i Archers Bydgoszcz. Sądzę, że mamy solidny skład, ale nie będę niczego deklarował, ponieważ to mocno przebudowana drużyna z nowym system gry. Na pewno nie będziemy łatwym przeciwnikiem i będziemy walczyć do końca, a jeśli uda się dotrzeć do finału to będziemy zadowoleni – przyznał skromnie Radelicki.
Mimo tych ostrożnych zapowiedzi jego rywale czują respekt: - Od co najmniej dwóch lat Seahawks Sopot to drużyna, która gra na bardzo wysokich obrotach i osiąga fenomenalne wyniki. Sporo mówi się o przebudowie zespołu, ale wierzę, że mają wystarczająco dużo futbolowej jakości, żeby pokusić się o mistrzostwo PLFA I. Mimo tego do Sopotu jedziemy walczyć o zwycięstwo. Nigdy nie zakładamy, że przegramy, bo rywal jest za silny. To nie nasz styl. Jeśli będziemy skupieni od pierwszego do ostatniego gwizdka, to możemy uzyskać pozytywny rezultat, ale rywal na pewno zawiesi poprzeczkę wysoko. Dlatego to będzie świetny mecz! – oznajmił prezes zarządu Dukes.
Dodatkowe atrakcje podczas spotkania:
- sklepik z gadżetami klubu
- profesjonalny i fachowy komentarz
- catering
- oprawa muzyczna
- specjalna strefa Klubu Kibica gdzie wrażenia i doping będą niezapomniane
- maskotka Seahawks „Jardek”
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Outlaws | 8 | 7/1 | 235 | 14 |
2. | Dukes | 8 | 7/1 | 202 | 14 |
3. | Wilki | 8 | 4/4 | 47 | 8 |
4. | Seahawks S. | 8 | 2/6 | -99 | 4 |
5. | Cougars | 8 | 0/8 | -385 | 0 |
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Falcons | 8 | 8/0 | 357 | 16 |
2. | Lions | 8 | 5/3 | -23 | 10 |
3. | Rebels | 8 | 4/4 | -2 | 8 |
4. | Kings | 8 | 3/5 | -50 | 6 |
5. | Tytani | 8 | 0/8 | -282 | 0 |