Z ostatniej chwili:
 

Podsumowanie 5. kolejki PLFA II

Autor: Biuro Prasowe PLFA Opublikowano dnia: 2 cze 2014 | Komentarze: 0

W meczach piątej kolejki PLFA II na własnym boisku triumfowały zespoły Warsaw Werewolves i Bydgoszcz Archers. Z Olsztyna zwycięstwo wywieźli Warsaw BEagles.

Dopiero się zaczął, ale już najlepszy
Warsaw Werewolves - Green Ducks Radom 22:7 

Werewolves i Green Ducks niesieni wygranymi w pierwszych potyczkach sezonu przystąpili do sobotniego meczu z wielkim animuszem. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze dzięki ładnej akcji biegowej drugoroczniaka Franciszka Maja. W drugiej kwarcie goście odpowiedzieli touchdownem skrzydłowego Rafała Frąka po precyzyjnym podaniu Ernesta Seweryna. Dzięki skutecznemu podwyższeniu za jeden Wojciecha Korby radomianie prowadzili 7:6.

Możemy uznać, że to nasz najlepszy sezon w PLFA, ale jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw i kontynuujemy naszą drogę do play-off.
Dawid Szurmiej, prezes Warsaw Werewolves

Na przerwę z siedmiopunktową zaliczką schodzili gospodarze. Stało się to dzięki dwóm udanym biegom Jasona Abney’a - na przyłożenie i przy podwyższeniu za dwa. 

W trzeciej kwarcie radomianie mieli wyborną okazję do zdobycia punktów, ale zatrzymali się raptem pół jarda przed polem punktowym rywali. Mimo czterech prób nie byli w stanie wnieść piłki w endzone warszawian. 

To czego nie potrafili zrobić goście, uczynili gospodarze. Drugie przyłożenie w meczu Maja i ponownie skuteczne podwyższenie za dwa punkty Abneya przesądziły o losach meczu. 

Dzięki zwycięstwu w sezonie Wilkołaki plasują się na drugim miejscu tabeli Grupy Centralnej PLFA II. Występujący w PLFA od 2011 roku Werewolves w żadnym z dotychczasowych sezonów nie wygrali więcej niż jednego spotkania. Po porażce, z bilansem 1-1 beniaminek z Radomia zajmuje czwarte miejsce w tej samej grupie. 

- Możemy uznać, że to nasz najlepszy sezon w PLFA, ale jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw i kontynuujemy naszą drogę do play-off. Green Ducks zaprezentowali dobry futbol. Jednak udało nam się zagrać mocno w defensywie, dzięki czemu mogliśmy przejąć piłkę, a co za tym idzie inicjatywę. Przed nami mecz z Jeziorowcami. Drużyna ta przegrała dwa mecze w tym sezonie, ale to bardzo mocny team. To, że powinęła im się noga w starciu z BEagles nie oznacza, że nie będą zaciekle walczyć o awans do play-off - skomentował Dawid Szurmiej, prezes Warsaw Werewolves. 

- Moi zawodnicy nie wykonali założeń taktycznych. Myślę, że dzisiaj zawiodła szczególnie formacja defensywy. Brakowało też wykończenia w ataku. Wiele z podań naszego rozgrywającego było do złapania, niestety regularnie piłka upadała na murawę. Gratuluję Werewolves dobrego meczu. Widać, że ich grający trener Jason Abney bardzo dobrze poukładał drużynę. Na uznanie zasługuje przede wszystkim postawa ich linii ofensywnej. Liczę na zwycięstwo w nadchodzącym meczu z Crusaders. Wnikliwie obserwujemy tę drużynę od początku sezonu. Krzyżowcy grają dość schematycznie, ale skutecznie - powiedział Krzysztof Gajewski, trener Green Ducks Radom. 

Kolejny mecz Werewolves rozegrają 22 czerwca, gdy w stolicy podejmą Olsztyn Lakers, których warszawianie 3 maja  pokonali  28:20. 19 czerwca Green Ducks podejmą na własnym boisku lidera grupy, zespół Crusaders Warszawa. 

Warsaw Werewolves - Green Ducks Radom 22:7 (6:0, 8:7, 8:0, 0:0) 

I kwarta
6:0 przyłożenie Franciszka Maja po 10-jardowej akcji biegowej 

II kwarta
6:7 przyłożenie Rafała Frąka po 40-jardowej akcji po podaniu Ernesta Seweryna (podwyższenie za jeden punkt Wojciech Korba)
14:7 przyłożenie Jasona Abney’a po 3-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Jason Abney) 

III kwarta
22:7 przyłożenie Franciszka Maja po 6-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Jason Abney) 

Mecz obejrzało 300 widzów. 

MVP meczu: Franciszek Maj (running back Warsaw Werewolves)
 

Jeziorowcy bez iskry i ikry
Olsztyn Lakers - Warsaw BEagles 0:12 

Sobotni nie był pierwszym starciem Jeziorowców i Psów gończych. 19 maja zeszłego roku BEagles wygrali na własnym boisku 43:36. Drugie spotkanie dla tych drużyn w tegorocznych rozgrywkach miało zupełnie odmienny przebieg. Tym razem w roli głównej wystąpiły formacje obrony obu zespołów. 

Najpierw defensywnie błysnęli gospodarze, którzy aż dwukrotnie w pierwszej kwarcie wybronili się przed zaciekłymi atakami BEagles, którzy operowali tuż przed polem punktowym. Dwie próby kopnięć w czwartych próbach zostały zablokowane przez Jeziorowców i po pierwszej odsłonie był remis. 

W mojej długiej już karierze trenerskiej nie widziałem tak perfekcyjnego pokazu gry w defensywie, jaki moi podopieczni zaprezentowali dzisiaj.
Phillip Dillon, trener Warsaw BEagles

Później niesamowita konsekwencja w obronie Psów gończych została poparta przyzwoitą postawą formacji ataku warszawian. Jeszcze przed przerwą przyłożenie dla gości zdobył Piotr Pamulak po podaniu Artura Górskiego. W trzeciej kwarcie na 12:0 podwyższył Patryk Gwizd po długim biegu.

Jeziorowcy byli w ofensywie bezradni. Jak zwykle opierając swój atak, przede wszystkim, na biegach, olsztynianie nieustannie bili kaskami w mur. Gdy czasem decydowali się na podanie górą, piłka zwykle wpadała w ręce rywali. W całym spotkaniu BEagles przechwycili trzy podania – dwa Paweł Adamczyk, jedno Grzegorz Ufnal. 

Na domiar złego olsztynianie ani razu nie znaleźli się z piłką tuż przed polem punktowym przeciwników, co gorsza rzadko przekraczali linię środkową boiska. Spotkanie zakończyło się dwuprzyłożeniowym zwycięstwem warszawian. 

Z bilansem 1-1 BEagles zajmują trzecie miejsce w tabeli Grupy Centralnej PLFA II. Druga porażka zepchnęła Lakers na piątą, przedostatnią lokatę. 

- W mojej długiej już karierze trenerskiej nie widziałem tak perfekcyjnego pokazu gry w defensywie, jaki moi podopieczni zaprezentowali dzisiaj. Lakers mają bardzo potężnych zawodników, którzy są ciężcy do zatrzymania. Jestem zszokowany tym, jak znakomicie powalaliśmy rywali i jak świetnie nasi defensorzy obierali właściwe kąty w pogoni za Jeziorowcami. Jest to szczególnie budujące w kontekście tego, jak wielu nowych zawodników znajduje się w naszym składzie - powiedział Phillip Dillon, trener Warsaw BEagles.

 

- Nasza formacja obrony zaprezentowała się bardzo dobrze. Co z tego, skoro nasz atak kompletnie nie funkcjonował. Jak na dłoni było widać, że wielu graczy ma braki wynikające ze słabej frekwencji na treningach. Mamy wąską ławkę, ale nie jest to żadne wytłumaczenie. W zeszłym roku było podobnie, ale wyniki były zgoła inne. Dzisiejszy mecz był naszym najgorszym od dwóch lat. Zabrakło iskry i ikry - skomentował Bartosz Bania, prezes Olsztyn Lakers. 

Kolejny mecz Lakers rozegrają 22 czerwca, gdy w stolicy zmierzą się z rewelacją rozgrywek, niepokonanymi w dwóch dotychczasowych meczach Warsaw Werewolves. W czwartek 19 czerwca BEagles podejmą drugą drużynę topligowych Warsaw Sharks. 

Olsztyn Lakers - Warsaw BEagles  0:12 (0:0, 0:6, 0:6, 0:0)

II kwarta
0:6 przyłożenie Piotra Pamulaka po 12-jardowej akcji po podaniu Artura Górskiego 

III kwarta
0:12 przyłożenie Patryka Gwizda po 17-jardowej akcji biegowej 

Mecz obejrzało 200 widzów. 

MVP meczu: Adrian Lipski (linebackers Warsaw BEagles)
 

Mocne otwarcie Łuczników
Bydgoszcz Archers - Griffons Słupsk 54:0 

Archers I Griffons znają się znakomicie, gdyż od 2011 roku regularnie potykają się ligowo. W latach 2011-2012 trzy z pięciu meczów w ramach PLFA 8 wygrali słupczanie. W jednym padł remis. Jednak dopiero w ostatnim sezonie drużyny te po raz pierwszy zmierzyły się rozgrywkach jedenastoosobowych i to bydgoszczanie byli lepsi triumfując na wyjeździe 22:7. 

Z racji tego, że najpóźniej ze wszystkich drużyn PLFA II rozpoczęliśmy sezon, udało nam się wkomponować w skład pierwszoroczniaków oraz byłych zawodników Bydgoszcz Raiders.
Adrian Kuźniewski, prezes Bydgoszcz Archers

Do swojego pierwszego meczu w tym sezonie Archers przystępowali dozbrojeni byłymi zawodnikami nieistniejącego już zespołu Bydgoszcz Raiders oraz poważnym wzmocnieniem sztabu szkoleniowego - amerykańskim trenerem. 

Swoją siłę gospodarze zaprezentowali już w pierwszej kwarcie zdobywając dwa przyłożenia biegowe i wymuszając na przeciwnikach stratę, która kosztowała ich stratę dwóch punktów. Po pierwszej połowie losy spotkania były przesądzone po kolejnych dwóch touchdownach po akcjach dołem. Do przerwy Łucznicy prowadzili 33:0. 

Pod koniec drugiej kwarty i na początku trzeciej Griffons zaczęli prezentować się coraz lepiej, ale nie potrafili tego udokumentować przyłożeniami. W całym spotkaniu mnóstwo krwi rozgrywającemu gospodarzy  napsuł linebacker gospodarzy Szymon Wicik, który aż trzykrotnie powalał quartebacka bydgoszczan przed linią wznowienia akcji. 

W ostatnich dwóch odsłonach, skróconych przez ponad 35-punktową różnicę w wyniku obu zespołów, napór gospodarzy nie słabł. Drugie przyłożenie biegowe rozgrywającego Pawła Kubiaka, efektowny touchdown Karola Chodora w formacji specjalnej i galop w pole punktowe przeciwników w wykonaniu Mateusza Marciniaka ustanowiły końcowy wynik meczu. 

Dzięki zwycięstwu Archers zajmują obecnie drugie miejsce w grupie południowo-zachodniej PLFA II. Po dwóch porażkach na początku sezonu Griffons okupują ostatnią lokatę. 

- Jesteśmy zadowoleni z wyniku i tego, że wypełniliśmy większość założeń taktycznych przygotowanych przez naszego trenera Jeremy’a Ruda. To dobry prognostyk przed starciami z bardziej wymagającymi przeciwnikami.  Z racji tego, że najpóźniej ze wszystkich drużyn PLFA II rozpoczęliśmy sezon, udało nam się wkomponować w skład pierwszoroczniaków oraz byłych zawodników Bydgoszcz Raiders. Z meczu na mecz nasza machina powinna funkcjonować coraz lepiej - skomentował Adrian Kuźniewski, prezes Bydgoszcz Archers. 

- Popełniliśmy dzisiaj sporo błędów. Archers wykorzystali wszystkie swoje atutu, a tych mają wiele. Co cieszy, mecz był bardzo czysty. Po dwóch ciężkich przeprawach na początku sezonu liczymy na coraz lepszą grę w kolejnych spotkaniach. Na pewno nie składamy broni i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Przed nami jeszcze wiele pracy  - powiedział Jakub Helinski, trener Griffons Słupsk. 

Drugi mecz w sezonie Łucznicy rozegrają w czwartek 19 czerwca w Poznaniu. Ich rywalem będą Patrioci. 21 czerwca Griffons zagrają na wyjeździe z Angels Toruń. 

Bydgoszcz Archers - Griffons Słupsk 54:0 (18:0, 15:0, 13:0, 8:0) 

I kwarta
6:0 przyłożenie Arkadiusza Kwinty po 38-jardowej akcji biegowej
8:0 dwa punkty (safety) dla Archers po tym jak zawodnik Griffons wybiegł z piłką poza linię boczną własnego pola punktowego
16:0 przyłożenie Dawida Gajewskiego po 15-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Arkadiusz Kwinta) 

II kwarta
26:0 przyłożenie Arkadiusza Kwinty po 24-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Marcin Spłocharski po podaniu Pawła Kubiaka)
33:0 przyłożenie Pawła Kubiaka po 8-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Pałaszewski) 

III kwarta
40:0 przyłożenie Pawła Kubiaka po 17-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Pałaszewski)
47:0 przyłożenie Karola Chodora po 56-jardowej akcji powrotnej po odkopnięciu (podwyższenie za jeden punkt Marcin Pałaszewski) 

IV kwarta
54:0 przyłożenie Mateusza Marciniaka po 24-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Pałaszewski) 

Mecz obejrzało 350 widzów. 

MVP meczu: Paweł Kubiak (rozgrywający Bydgoszcz Archers)
 

Biuro Prasowe PLFA
biuroprasowe@plfa.pl

Sonda

Która drużyna zajmie ostatnie miejsce premiowane awansem do play-offs?